Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wygląda życie prawdziwego wojownika? Co jest potrzebne, by stać się jednym z najlepszych we wszechświecie MMA? Jeśli tak, to świetnie trafiliście! Dzisiaj zabiorę was w pełną emocji podróż po karierze jednego z najbardziej intrygujących zawodników UFC – Israela Adesanyi. Ale przygotujcie się, bo będzie trochę śmiechu, trochę potu, a nawet kawałek kiwi!

Początki kariery – gdzie wszystko się zaczęło

Israel Adesanya nie zawsze był fenomenem świata MMA. Jego przygoda zaczęła się całkiem niewinnie, u boku kiślowatych klopsików w Lagos, stolicy Nigerii, gdzie się urodził. Od dziecka miał dryg do kreatywności – zanim więc zaczął nokautować swoich przeciwników na macie, zasłynął jako utalentowany artysta, który zdobił ściany graffiti. W wieku 13 lat jego rodzina przeprowadziła się do Nowej Zelandii, a młody Israel, niczym wojownik Kung Fu, rozpoczął swoją ścieżkę sztuk walki. Jak to mówią, Kiwi’ll kick you in the face!

Kariera kickboxerska – krok do sławy

Niczego nieświadomy świat walki słychał chwilowo o Israelu, gdy ten zdobywał swoje pierwsze laury w kickboxingu. Wiesz, jak to jest – najpierw myślisz sobie „Kto to jest?”, a chwilę później człowiek zostaje mistrzem świata w Glory Middleweight Championship. No właśnie! Israel Adesanya to jakby mieszanka Bruce’a Lee i Michaela Jordana – style kongfu-u, w których z niebywałą gracją myli zdecydowanych przeciwników na macie. Mówią, że jego umiejętności w ringu można porównać do baletnicy tańczącej w walce – eleganckie ruchy, precyzyjne ataki i ten śmiertelny uśmiech, jak gdyby pytał przeciwnika: „Naprawdę chcesz się ze mną bić?”.

MMA i UFC – na srebrnym ekranie

Gdy zdobycze kickboxingu nie stanowiły już wyzwania, Israel Adesanya skierował swoje kroki ku MMA, a zaraz potem UFC ujrzało jego prawdziwy talent. Debiutował w 2018 roku, a jego wejście do oktagonu było niczym tornado. Z unikalnym stylem walki, który podróżował od Muay Thai do kopniaków z trykocem misia polarnego, Israel szybko zdobył uznanie. Nie minęły dwa lata, a już dzierżył pas mistrza wagi średniej, dając fanom UFC mnóstwo powodów do entuzjazmu. Ach, te walki – były tak ekscytujące jak wygrana na loterii, z którą jednak nie mógłby konkurować nikt, kto wie, jak Adesanya pierze w parciu na nokaut.

Najnowsze walki – na granicy szaleństwa

Ostatnie walki Israela Adesanyi to jak rollercoaster pełen adrenaliny, który trzyma nas na krawędzi fotela. Pamiętacie te chwile, gdy bawicie się na karuzeli i myślicie czy to nie za wiele emocji? Dokładnie takie wrażenie daje każda walka Israela. Począwszy od jego starcia z Paulo Costą, gdzie jego kapitalne uniki sprawiły, że rywal wyglądał jak amator, po zdumiewające nokauty na Derek’u Brunsonie czy Marvinie Vettorim. Z każdą kolejną walką Israel Adesanya udowadnia, że jest nie tylko dominatorem, ale i prawdziwym showmanem ringu!

Cóż, Israel Adesanya to postać, której nie sposób nie zauważyć na mapie współczesnego MMA. Z fascynującą historią, oszałamiającymi umiejętnościami i poczuciem humoru, które rzadko spotyka się w sporcie walki – jest jednym z najjaśniejszych klejnotów w koronie UFC. Jeżeli zaszliście tak daleko, to wiecie, że każdy jego pojedynek to wydarzenie, którego nie można przegapić. Nieustannie przesuwa granice, ale jedno jest pewne – niezależnie od tego, dokąd go zaprowadzi przyszłość, zawsze będziemy się śmiali razem z nim, podziwiając jego kolejne zwycięstwa.

Przeczytaj więcej na: https://meskiblog.pl/kim-jest-israel-adesanya-wiek-wzrost-waga-mma-walki/.